czwartek, 30 czerwca 2011

12.

Tu wszystko zadziwia, jak chociażby te drzewa z wywianym piaskiem z powiędzy ich korzeni. Trzymają się życia twardo jak wszyscy tu mieszkający

Wycieczka kończyła się w dniu następnym już przy nieco innej pogodzie

Na koniec zagadka.
Po co skonstruowano takie ustrojstwo ?

******************

Dzisiejszego dnia podziwialiśmy też budowle przeniesione do skansenu z terenów zalewowych przy spiętrzaniu wody przez tamę na Angarze , a także budowle drewniane w Irkucku- ale to temat na inną opowieść :)

11.

Plaże nad Bajkałem.
Ech jakież byłyby fajne gdyby nie ta zimna woda.
Chociaż mówiono nam że są płycizny w których nagrzewa się nawet do 24 stC.



W takich okolicznościach przyrody to nic dziwnego ze są ludzie gotowi stawiać domostwa mimo ostrego klimatu

10.

Bajkał jest znany z czystości wód. Zdjęcie robione jest z wysokości ok 30 m nad lustrem, a głębokość wody przy brzegu to ok 3-5 m
Po takim forsownym marszu to można zasnąć choćby na kamieniu :)

Do wielu osad można dotrzeć tylko od strony wody, toteż właśnie tą droga udaliśmy się do miejsc bardzao osobliwych



Nasz statek w pełnej krasie na jednej z plaż - niestety woda w Bajkale + 5 st uniemożliwia kompanie się, a mnie jedynie udało się, tym razem bez ściemy, wejść do kolan.

9.

Po wycieczce kolejowym szlakiem udaliśmy sie na przechadzkę po brzegowej stromiźnie.
He he trening czyni mistrza i równowagę potrafimy trzymać nie w takich warunkach ;)

Dzika przyroda powala, a jednocześnie moze byćź inspiracją np do skalniaków



8.

Wczorajszy i dzisiejszy dzień to leserka motocyklowa. Postanowiliśmy oddać się turystyce wodno-pieszej :).Z widocznej Listwianki na stateczku popłynęliśmy zwiedzać Kolej Bajkalską, a właściwie jej najbardziej interesujący odcinek wzdłuż Bajkału- obecnie eksploatowany tylko na potrzeby turystyczne.

Do końca XIX w Rosjanie zdołali doprowadzić linię z Moskwy do Irkucka i z drugiej strony z Dalekiego Wschodu do Bajkału. Przez wiele lat wagony przewożono promem i lodołamaczem, a bywały takie zimy że po prostu ułożono tory na lodowej pokrywie Bajkału i konie przeciągały wagony. W końcu 1904 r połączono w całość szlak kolejowy

Teren był trudny, dziennie przybywało ok 40-50 cm linii koleowej. Strat w ludziach do dnia dzisiejszego nie oszacowano

Duże wrażenie robią kręte nieoświetlone tunele, które można zwiedzać - można bo nikt nie zabrania :)

I jak to bywa większość wysiłku zostaje zniweczona przez zaporę na Angarze tuż przed Irkuckiem. Zapora spowodowała podniesienie się lustra wody na Bajkale o... 30m!!!! zalewając duże odcinki kolei. Aby wyobrazić sobie jaki to ogrom wody, przypomnę że Bajkał ma ca 660 km długości i ok. 70-80 km szerokosci

wtorek, 28 czerwca 2011

7.

Ostrzegano mnie, że nad Bajkałem to pełno dzikich zwierząt, ale najbardziej należy wystrzegać się niedźwiedzia. Nic nie mówiono mi o niedźwiedzicy... ;) w której to szpony wpadłem :)

Takie osobliwe miejsca jak Bajkał ogniskują w sobie i osobliwości. Oczywiście dużo jet tu turystów, ale też można spotkać tu wiele osób z fantazją, misją czy też takich którzy nie mogą usiedzieć w jednym miejscu.
Spotkałem w barze siedzącego trochę na uboczu ciekawego człowieka z Anglii (tu Agnes powinna być ze mnie zadowolona), który od pól roku jest w pieszej wędrówce dookoła świata. Wyszedł z Angli i pieszo przez Holandię, Niemcy i Polskę dotarł na Ukrainę. Stąd przemieszczał się nad Bajkał pociągami, stopem ,ale też i pieszo a odcinek pieszy stanowił ok 20% drogi tej drogi.
Proszę popatrzeć na mapie ile to jest te 20 %.
Zmierza pieszo do sanktuarium Maryjnego w Meksyku.
Z podróży swojej pisze pamiętnik, który w formie po prostu powala. Takim maczkiem zapisane jest kilkadziesiąt stron.
Zafundowałem mu obiad "pozy" (taki specjał kuchni Buriatów- pierożki z mięsem) i piwo- zresztą to samo sam jadłem. Znać że był głodny....
Podziękował, powiedział że będzie się modlił i poszedł dalej w swój pielgrzymski szlak....

6.

Po wczorajszym dniu z deszczem i przenikliwym zimnem, rankiem ukazał się nam Bajkał w pełnej krasie. Co prawda zostało mu nadal zimno (ok 10-12 st) ale za to bez deszczu

Gdy mówiłem, że idę wejść do wodą i wytrzymam w niej z 5 min. kumple z lekka nie dowierzali, gdyż woda ma max 5 st. Zrobiłem to wchodząc do wody w butach - ojjj szkoda że się nie założyłem ;)

Dzisiejszy dzień był dniem organizacyjno-porządkowym. Ja wymieniłem olej w Harasku a w międzyczasie dojechało dwóch kolegów z nami jadących, którzy po drodze powiedzmy mieli mały problem ...Ważne, że szczęśliwie dojechali i możemy wspólnie jazdę kontynuować.
O Bajkale piszą poeci,pisarze, malują artyści- ja nie podejmuję się opisać tego miejsca. Zdjęcie przedstawia jedynie wycinek, w którym Angara wypływa z Bajkału. Należy nadmienić, że Bajkał jest największym na świecie zbiornikiem wody słodkiej zasilanym przez 366 rzek, natomiast z Bajkału ujścia ma tylko jedna Angara.

W takich miejscach kawa smakuje wyborne.

5.

No to już od trzech dni jedziemy na przemian w deszczu na przemian po suchym. Wyraźnie się ochłodzło nawet do 12 st. Na Jeniseju w Krasnojarsku przycupnęliśmy sobie na moście coby pyknąć fotkę przy okazji mocno narażając się ochronie mostu którzy niemalże chcieli nas aresztować;) Jako że ochroniarz był jeden a nas 4 ze stoickim sposobem po prostu odjechaliśmy.

Drogi robią się coraz gorsze i coraz więcej szutrów i gruntowych. Piszę ten tekst z Listwianki nad Bsjkałem- bardzo uroczego miejsca- to mogę już napisać ze w sumie po szutrach to bylo ze 100- no może 120 km i na razie kierownica wytrzymała. Ale czuję że w główce ramy jest luz. Cała wczorajsza droga w deszczu. Przez Irkuck tylko przejechaliśmy, ale tam się jeszcze wrócimy pojutrze.
Coraz więcej ciekawostek i spotkań po drodze. Takie wygódki z pewnością sprzyjają zacieśnieniom kontaktów towarzyskich

No i oczywiście spotkania na drodze. Dwóch kolegów z Polski Paweł i Sebastian zaraz po zrobieniu prawka na motocykl zakupili 2 Afryki Twin i heja w świat. To jest przygoda . Są w drodze od roku . Właśnie Paweł złapał gumę a Sebastian, jak się później okazalo czekał na niego jakieś 50 km. Nie doczekawszy się wrócił a my w międzyczasie poradziliśmy sobie z dziurami w gumie (kumpel pojechał z Pawłem do wulkanizatora a ja pozostałem na straży :)

Wieczorkiem pogadaliśmy sobie przy piwku i jedzonku

piątek, 24 czerwca 2011

4.

Huston mamy problem - chciałoby się nadać.
Nie tak dawno jak wczoraj pisałem o coraz fajniejszych drogach Rosji, a tu masz trach ... i kierownica pękła. Jakoś te ostatnie kilometry przykulałem się i do parkingowej naprawy.
Opaskami elektrycznymi ściągnąłem kierownicę do wzmocnienia szyby. Wygrzebałem w swoich szpejach resztkę drabinki żeglarskiej i skręciłem nią uchwyty kierownicy.
Myślę że będzie dobrze.... co tam musi być dobrze :).
Jutro z rana wyjazd i kolejne 800 km z Nowosybirska do Krasnojarska

Coraz więcej jest różnego rodzaju robactwa. Nie ma co narzekać na nasze poczciwe komary. Od takich francowatych much, czy też jakiś krzyżówek muchy z osą aż roi się. Co rusz rozbijają się podczas jazdy o szybę czy też kask. Jak walnie w piszczel to jakby się kamieniem dostalo. Przy okazji- w drugim palnie coś co poczciwie nazywa się toaletą ( my zawsze korzystamy z "obok" :)
Kobiety nie przeżyłyby :). Zresztą któregoś dnia poświecę relację higienie
No ale nie ma co też tak narzekać bo przecież jest pięknie. Powiedzcie to sami
To nie jest żaden pas startowy ale tak wyglądają drogi zwłaszcza na Syberii: proste a po bokach bagna. Bywa też często lasek. Jedziesz i doprawdy wszystko zachwyca

czwartek, 23 czerwca 2011

3.

Hejka

Melduje sie z Omska.
to juz, albo dopiero ca 4.000km. To Azja ale...
Ci ktorzy w najblizszym czasie tutaj nie przyjada straca rzeczy wielkie.
Ludzie.
Darujcie sobie ta Hiszpanie, Grecje czy tez pieka Skandynawie. Nic nie stracicie z nich przez najblizsze 50 lat
Ale W Rosjii... Za dziesiec lat bedzie sie tu jezdzilo jak po dojczlandii. Kraj niesamowicie sie zmienia, a tempo jest zastraszajace. Samochodow made in USSR nie uswiadczysz chyba ze leciwe Wolgi ktore osobiscie we mnie wzbudzaja pozadanie. Niestety nie moge wkleic zdjec . zobaczycie to pozniej.
I to co najwazniejsze. Ludzie nie sa do konca skomercjalizowani. Jak kochaja - to prawdziwie, jak pija - to nie oszukuja. Jak mowia ze pomoga, to chociazbty z nieba gwozdie lecialy to tak bedzie... Nie ma ze np o przyslowiowej 16 koncza prace i telefony milkna.

Tak jak pisal Kris pierwszy skok ca 900 km zrobilismy do Smolenska. Nocowalismy w Hotelu obok lotniska. Naocznie dokonalem konfrontacji rzeczywistosci i tego co podaje prasa. Nie wiem kto dla Was jest b. wiarygodny ja czy media - powiem krotko wszystko albo przynajmniej wiekszosc to kicha. Przyjedzcie sami to tylko dzien jazdy - hotel ok 150 zl a namiot za darmo bo sa jeszcze ludzie , ktorzy za goscine nie biora pieniedzy
Dzien drugi to Smolensk- Nizynowgorod z premia lotna specjlna w Moskwie . Zeby nie bylo latwo, to te cz a800 km zrobilismy w potokach deszczu. Jakos sie udalo szczesliwie dojechac, chociaz mijalismy bajkerow lezacych bez zycia na ulicy... .
W Nniznym Nowgorodzie spotyka sie Oka z Wolga tworzac niesamowite rozlewiska.
W Rosji doprawde wszystko jest wielkie...
Kolejny dzien, kolejne ca 800 km i Kaza- stolica Tatarstanun. Tu wielka nagroda dla oczu i ducha co tu duzo pisac, piekne miasto, piekne kobiety, zal odjezdzac...
Niestety czas to - 4 h; jestesmy troche niewyspani. Niektorzy to wiedza co to ranne wstawanie prawda?
Kolejny dokazd - to miasto Perm. Tu doswiadczamy wielu przyjaznych spotkan. Juz na wjezdzie podjechal do nas bajker- jak sie okazalo prezydent/boss miejscowego klubu. B. milo porozmawialismy i zaprowadzil nas pod hotel. Nastepnego dnia o 8 czekal aby nas przeprowadzic przez miasto do rogatek. Nalezy miec na uwade to ze na ten czas wzial wolne z pracy... Bylismy tym faktem troche skrepowani,ale z drgiej strony odrzucenie tej propozycji byloby z pewnoscia poczytane jako jego odtracenie.
Oczywiscie Sergiej - bo takie jego bylo imie, zorganizowal bajkerow w Jekaterinburgu i w Tjumie coby nas przejeli i godziwie sie opiekowali. Byli szczerze zawiedzeni gdy musielismy zmieniac plany uniemozliwiajace nam spotkanie.

Troche sie krepuje , gdy podchodza do mie chlopcy i wypytawszy sie o motocykl , i o trase prosza pozniej o autograf...
Musze powiedzic, ze chyba mimo woli nasz wyjazd nabiera pewnego rozglosu. Kierowcy TIRow rozpoznaja nas na drodze (pewnie przez CB radio sobie nadaja) ludzie w miastach pytaja sie skad jedziemy i po co az do Vladivostoku?
Odpowiadamy zazwyczaj z mrugniecia okiem ... bo dalej juz nie mozna...

W naszej grupie Harlej jest pupilkiem... Wszyscy koledzy obiecuja sobie ze sfotografuja sie z nim we Wladku .... jak dojedzie.

Trzymajcie kciuki.
Jutro kolejne ca 700 km do Nowosybirsk, pozniej Krasnojarska i do Irkucka. Tam ok 3 dni wypoczynku nad Bajkalem, a dla- haraska wymiana oleju.

Pozniej etap II do Wladka ...


Pozdrawiam
WOT

środa, 22 czerwca 2011

2.

Telefon do Krisa z www.webchapter.pl

Привет Крис Я призываю вас .......... szybko po głosie
rozpoznałem, że woła mnie WOT, jak się potem okazało
dzwonił do mnie podczas jazdy a słyszalność była świetna.


Tak jak wcześniej mówiłem dla rozgrzewki zrobiliśmy pierwszy
skok bez zatrzymywania się na Białorusi do Smoleńska czyli jakieś ponad 900 km.
Potem Smoleńsk-Moskwa do Nowgorodu.
Sam przejazd przez Moskwę w okresie weekendu to Ruska Ruletka.
Trzeba naprawdę uważać na szaleńców, którzy swoimi limuzynami
wyprzedzają bez przerwy przeskakując po 6-u pasach jak skoczki
na szachownicy.
Nie trzeba było długo czekać aby zobaczyć najgorsze.
Mijaliśmy dwóch motocyklistów leżących w czarnych workach
i ochronę czekającą na przyjazd prawnika.
Nas przez to wielkie "miasto-państwo" przeprowadził znajomy
tutaj mieszkający.
Wskoczyliśmy we wschodniej części Moskwy na Szosę Entuzjastów
(шоссе Энтузиастов) - M-7, którą poprzez Nogińsk, Vladimir,
Niżnyj Nowgorog. Tutaj zatrzymaliśmy się na nocleg.

Następnego dnia wyruszyliśmy w drogę do miasta Perm zatrzymując się w pięknym
Kazaniu.


Ciekawi ludzie, miasto jasne i czyste, piękne kobiety.
Tutaj piękność kobieca narodzić się musiała.

Drogi jeszcze trafiamy jak nasza, Katowicka, ale miejscami
"roboty drogowe" i można być nie mile zaskoczonym.

Śpimy w hotelach i odżywiamy się zdrowo.

Płacimy mandaty, najczęściej za przekroczenie linii ciągłej za co grozi
tubylcom nawet odebranie prawa jazdy.
Mandaty 500 złotowe płacimy ze zniżką 200-u złotową.
Płaci ten kto jedzie pierwszy. Smile))

Teraz jadę sobie z prędkością 130km/h i rozmawiam z tobą Krisie,...
o muszę zwolnić, bo widzę na horyzoncie duży samochód...

Jedziemy dalej. w tym momencie patrzę na licznik; przejechaliśmy 2440
kilometrów.
Dzisiaj jeszcze 240 km na M-7 i potem nocleg w hotelu przy jakimś lotnisku -
w miejscowości Perm.

Chwilowa przerwa.....Wrócił zasięg....
Kris! - Pozdrów wszystkich na webchapterze.
Dla kolegów piąteczka a dla Miłych Pań - Buziaczki
!!!

sobota, 18 czerwca 2011

1.

No to startujemy w trasę pełną niewiadomych, ale trasę która pociąga. Kilkakrotnie pytano mnie dlaczego akurat Rosja, dlaczego wschód. Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi, możne dlatego, że tam człowiek mimo wszystko czuje się nieograniczony- przynajmniej przestrzenią, a co za tym idzie i czasem, a może dlatego że ma się świadomość że za 20-30 lat ten świat będzie zupełnie inny. Do Hiszpanii zdążę pojechać niczego nie tracąc. W Rosji już jutro będzie inne. Z pewnością tamtejsza gościnność nie ma jeszcze cech gospodarki rynkowej :) przynajmniej w większości przypadków.
Poza tym droga umacnia. Nawet nie koniecznie fizycznie chociaż też. Jest się ze sobą,ze swoimi myślami przez cały czas. Co wówczas robię. Ano rozmyślam, wspominam przyjaciół, znajomych i bliskie mi osoby. Będę słuchał też muzyki i podziwiał otoczenie. Ale najbardziej interesujące będą spotkania.

Chcemy z grupa 6 kolegów jak najszybciej dojechać za Ural. Rano startuję ok. 4.00 z Warszawy i mamy plan dojechać tego samego dnia do Smoleńska ca 1000km. Ciekawe co na to moje 4 litery
Oto jak udało się mnie spakować.
No to w drogę.
Pozdrawiam jednocześnie wszystkich którzy kibicują, trzymają kciuki i wspierają.

środa, 15 czerwca 2011

"nie szkodzi do Władywostoku też dojadę"...

Kilka lat temu będąc w drodze na Nordkapp, a przebywając w Murmańsku, z rozgorączkowania przejęzyczyłem się i zdając relacje stwierdziłem, że dojechaliśmy do Władywostoku. Rozmówca poprawił mnie że chyba do Murmańska, na co ja odparłem... "nie szkodzi do Władywostoku też dojadę"...
Planujemy więc jazdę do Władywostoku...
Jedzie 4 moze 6 motocykli
Śpimy gdzie się da w Hotelach też Wink
Może uda się zahaczyć o Chiny (wjazd bez motocykli na 1 dzień wodolotem przez Amur na wysokości Skoworodino)

PRZEBIEG TRASY WARSZAWA - WŁADYWOSTOK

WARSZAWA MIŃSK LITEWSKI 563 km
MIŃSK LITEWSKI MOSKWA 706 km
MOSKWA WŁADIMIR 168 km
WŁADIMIR NIŻNYJ NOWOGROD 235 km
NIŻNYJ NOWOGROD CZEBOKSARY 227 km
CZEBOKSARY KAZAŃ 166 km
KAZAŃ JEŁABUGA 215 km
JEŁABUGA UFA 304 km
UFA CZELABIŃSK 386 km
CZELABIŃSK KURHAN 266 km
KURHAN TIUMEŃ 206 km
TIUMEŃ ISZIM 307 km
ISZIM OMSK 310 km
OMSK KUJBYSZEW 345 km
KUJBYSZEW NOWOSYBIRSK 320 km
NOWOSYBIRSK JURGA 159 km
URGA KEMEROWO 106 km
KAMEROWO MARIŃSK 172 km
MARIŃSK ACZIŃSK 189 km
ACZIŃSK KRASNOJARSK 163 km
KRASNOJARSK KAŃSK 208 km
KAŃSK TAJSZET 168 km
TAJSZET TUŁUN 280 km
TUŁUN CZEREMCHOWO 250 km
CZEREMCHOWO IRKUCK 143 km
IRKUCK UŁAN-UDE 448 km
UŁAN-UDE CHIŁOK 346 km
CHIŁOK CZITA 319 km
CZITA TAPTUGARY / MOGOCZA 552 km
TAPTUGARY SKOWORODINO 312 km
SKOWORODINO SIWIŁKI 331 km
SIWIŁKI BIEŁOGORSK 314 km
BIEŁOGORSK OBŁUCZE 306 km
OBŁUCZE CHABAROWSK 336 km
CHABAROWSK BIKIN 204 km
BIKIN DALNIERECZEŃSK 129 km
DALNIERECZEŃSK USSURIJSK 293 km
USSURIJSK WŁADYWOSTOK 95 km

Razem bez błądzenia 11 047 km

Powrót 7 dni i nocy do Moskwy koleją Transsyberyjską, a z Moskwy to już kamieniem rzucić Wink 1200km i doma Very Happy
W sumie trzeba przyjąć 15.000km
Plan jest aby wyjechać 17 czerwca i po 32 dniach powrócić Very Happy
Na HD jadę tylko ja
Nad Bajkałem będziemy z 5 dni i tam zrobię wymianę olejów.
Założenie jest że oblecę na 1 komplecie opon
Z przygotowań specjalnych to chyba tylko zrobię płytę z alu pod ramą chroniąca regulator napięcia i miskę olejową .
Oczywiście odchudzę go z syren i innych akcesoriów ale i tak będzie ciężki