Wczorajszy dzień zaczął się od spotkania z policją na wyjeździe z Czity. Właściwie zostaliśmy zatrzymani ze względów "towarzyskich" :)po to by rozpytać się o cel podróży, obejrzeć motocykle no zrobić pamiątkową fotę
Szutrówki nadal ciągnęły sie przez kilkanaście kilometrów, ale najgorszym to była jazda w tumanach kurzu
Chyba przesadziłem- najgorszym mogą być awarie. Kolega właśnie rozciął gumę na ostrych kamieniach szutrówy i teraz doraźnie naprawia dziurę. Na prowizorycznej naprawie udało się dojechać bo wulkanizatora który sprawę załatwił do końca,
Ja natomiast przydzwoniłem w kamol i urwałem rurę wydechową :(
A wszystko to działo się przy dokuczliwym upale
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz